Bp Michał Janocha włączył do stanu dziewic archidiecezji warszawskiej cztery panie. - Dokonujecie skoku w przepaść z nadzieją, że Ktoś tam was uchwyci - mówił, gratulując podjęcia "drogi odważnej, ryzykownej, pod prąd".
Psychoterapeutka, filozof, informatyk, archiwistka w szpitalu onkologicznym... Całe na biało, leżąc na posadzce archikatedry warszawskiej, poślubiły Jezusa, obiecując kochać Go miłością dozgonną i niepodzielną. Biskup Michał Janocha podczas Mszy św. - koncelebrowanej z duszpasterzami kandydatek, ich spowiednikami oraz odpowiedzialnym za ich przygotowanie o. Wiesławem Kuliszem SJ - włączył cztery panie do znanego od czasów apostolskich stanu dziewic konsekrowanych - ordo virginum.
- Bóg był bardzo kreatywny, na różne sposoby mnie wołał, a ja wciąż nie wierzyłam, że On chce mnie dla siebie. Patrzyłam na inne kobiety i myślałam, że one bardziej się nadają do tego stanu - mówiła jeszcze przed uroczystością Marta Mazurkiewicz, z zawodu dziennikarz, dziś pracująca w szpitalu onkologicznym. Znaleziony sześć lat temu kierownik duchowy pomógł jej jednak rozeznać, że formacja do stanu dziewic konsekrowanych jest drogą jej życia. Podczas uroczystości towarzyszyli jej, oprócz rodziny i znajomych, także przyjaciele z marymonckiej wspólnoty Przymierze Miłosierdzia. W parafii Zwiastowania Pańskiego przy ul. Gorlickiej od kilku lat pomaga w przygotowaniu młodzieży do bierzmowania, posługuje też muzycznie w swojej wspólnocie i w domu dla bezdomnych.
- Ludzie myślą, że osoby konsekrowane są jakby z innego świata. W tej trochę lekceważącej postawie jest jednak jakaś intuicja. Bo dziewice konsekrowane żyją i pracują w tym świecie, ale serce mają gdzieś poza nim - mówi Marta Mazurkiewicz, dodając że konsekracja staje się dla niej początkiem nowej drogi, jakby nowymi narodzinami. - Nie wiem jeszcze, co Jezus dla mnie przeznaczył, ale wiem, że moim jedynym zadaniem, ze świadomością jak marnym jestem narzędziem, będzie mówienie ludziom, że On ich kocha. Tak wielu jeszcze o tym nie słyszało - cieszy się.