Nowy numer 13/2024 Archiwum

Każda Msza ks. Popiełuszki to przegrana bitwa - mówili SB-cy

Dla Urbana były to "seanse nienawiści". Ale bł. ks. Jerzy odprawiał je z miłości. Także do nieprzyjaciół - mówiono podczas konferencji na UKSW w przeddzień 34. rocznicy męczeńskiej śmierci kapłana.

Pierwsza Msza św. w intencji ojczyzny odbyła się 11 tygodni po wprowadzeniu stanu wojennego. Inicjatorem Eucharystii był ks. prałat Teofil Bogucki, który poprosił o to bł. ks. Popiełuszkę.Pierwsza Msza św. w intencji Ojczyzny odbyła się 11 tygodni po wprowadzeniu stanu wojennego. Inicjatorem Eucharystii był ks. prałat Teofil Bogucki, który poprosił o to ks. Jerzego Popiełuszkę.

- Pamiętam, że wielu z moich kolegów uczyło się tych kazań na pamięć, aby nic nie umknęło im z tego nauczania - wspomniał rektor UKSW ks. Stanisław Dziekoński, otwierając konferencję "Wiara i patriotyzm. Msze za ojczyznę bł. ks. Jerzego Popiełuszki".

O celebracjach ks. Jerzego Popiełuszki mówili historycy, świadkowie jego życia, osoby związane z procesem beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym oraz przyjaciele.

- Te Msze miały szczególny wymiar przesłania mocy wiary, upominania się o naszą godność człowieka, protestu wobec morderstw, zabójstw, pobić, maltretowania ludzi w Polsce w obozach internowania. Ozdobione recytacją Norwida, Słowackiego i innych romantyków, tchnęły nadzieją, że nie przegraliśmy jako "Solidarność" w walce o wolną i niepodległą Polskę - mówił Karol Szadurski, wówczas pracownik Huty Warszawa, dodając że robotnicy, którymi opiekował się duszpastersko ks. Jerzy mieli świadomość, że walczą poniekąd o wolność dla całego świata. - Pułkownik, który mnie przesłuchiwał mówił szczerze, że dla nich, esbeków, każda Msza św. za ojczyznę to jak przegrana bitwa.

Ks. prałat Teofil Bogucki, żoliborski proboszcz tłumaczył, że "tylko przy pomocy modlitwy możemy w skomplikowanej sytuacji w kraju uczynić bardzo wiele: aby zwyciężyło dobro i rozsądek, aby zapanowała sprawiedliwość społeczna i poszanowanie człowieka, ład i pokój wewnętrzny, który zabezpiecza byt i wolność Ojczyzny".

Ks. Jerzy Popiełuszko w gorącą narodową modlitwę włączał cierpienia wszystkich ludzi, którzy byli prześladowani, dręczeni i niszczeni przez system totalitarny. To jest zasadniczy cel – mówił – by te cierpienia, których ludzie doznają każdego dnia w pracy, w więzieniach, na ulicy, by to nie było zmarnowane. To jest rola księdza, by te cierpienia Narodu poprzez ofiarę Mszy św. skierować w stronę Boga, by Bóg mógł je zmieniać na łaski potrzebne do umocnienia nadziei, do trwania w dobrych postanowieniach, do rozszerzania braterstwa i solidarności miedzy ludźmi.

- Ks. Jerzy Popiełuszko prezentował duchowość wolną od lęku, mimo atmosfery powszechnego strachu - mówił podczas konferencji ks. prof. Jan Sochoń. - Nauczał, że z Bogiem wszystko jest możliwe, ale oryginalne w jego duchowości było też zespolenie miłości Boga z miłością ojczyzny; podkreślenie, że obydwie postawy się oświetlają i tłumaczą wzajemnie.

Mszę św. za ojczyznę rozpoczynał zwykle śpiew Chrystus Wodzem, Chrystus Królem… Na zakończenie śpiewano natomiast popularną wówczas pieśń: Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana… i hymn "Boże coś Polskę". Wielu ludzi unosiło wtedy palce w kształcie litery „V” symbolizującej zwycięstwo, ale bł. ks. Jerzy prosił, by zamiast tego gestu podnosić krzyż – znak Chrystusowego zwycięstwa, bo – jak mówił – przez krzyż idzie się do zmartwychwstania. Innej drogi nie ma.

- Ks. Jerzy obawiał się prowokacji podczas Mszy św. za Ojczyznę. Uczył Polaków trudnej modlitwy, opartej na przebaczeniu i miłości nieprzyjaciół, więc w kazaniach apelował, by zachować spokój po zakończeniu Eucharystii. Przy tym nigdy nie improwizował, przygotowane kazania czytał znajomym, przemadlał i zmieniał kilkakrotnie - mówiła podczas konferencji na UKSW dr Milena Kindziuk, podkreślając że dzięki tym nabożeństwom wielu ludzi powracało do wiary i Kościoła, nawet po kilkudziesięciu latach. Aktorka Danuta Szaflarska otwarcie mówiła, że nie wierzyła w Boga od 40 lat, zaczęła chodzić na Msze św. na znak protestu przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. "Ksiądz Jerzy nie nawracał mnie, po prostu ze mną był. Poprosiłam go o spowiedź. Jemu zawdzięczam wszystko" - wspominała.

Zobacz także:

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy