Strona religijna stara się zawłaszczyć część nauk przyrodniczych, mówiąc jakie doświadczenia możemy robić. Nauki przyrodnicze obywają się bez teologii. I niech tak pozostanie - prosił prof. Piotr Stępień z Instytutu Genetyki i Biotechnologii Uniwersytetu Warszawskiego podczas Dziedzińca Dialogu.
Debatą "Bogowie…? Naukowcy wobec wyzwań bioetyki" w gmachu dawnej Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego rozpoczął się jesienny cykl Dziedzińca Dialogu.
- Dziś granicę między wiarą a niewiarą coraz częściej testuje się w laboratoriach biologicznych. To właśnie w nich, na całym świecie nieustannie przesuwamy granice tego, co możliwe. Zaczęliśmy tworzyć fragmenty żywych komórek i całe organizmy, które nigdy nie zaistniały w procesie ewolucji. Pojawiają się już próby konstruowania hybryd zwierzęco-ludzkich. Mówiąc o bioetyce zawsze dojdziemy do definicji, co jest naturalne, a co nie - mówił zagajając dyskusję o problemach bioetycznych Tomasz Rożek, dziennikarz naukowy, fizyk i szef działu Nauka i Gospodarka w „Gościu Niedzielnym”.
W dyskusji o przyszłości nauki, jej granicach oraz relacji nauki i wiary wzięli udział: filozof przyrody, prof. Gennaro Auletta Włoski, filozof i bioetyk s. prof. Barbara Chyrowicz SSpS, członek Papieskiej Akademii Nauk prof. Rafael Vicuña z Chile oraz genetycy: prof. Paweł Golik i prof. Piotr Stępień.
Zdaniem s. Barbary Chyrowicz w dzisiejszej debacie bioetycznej nie przybywa problemów. Bo główną kwestią dalej pozostaje pytanie, jak daleko naukowcom wolno ingerować w naturę. Wszystkie inne kwestie szczegółowe są wtórne. Ale zdaniem założycielki Polskiego Towarzystwa Bioetycznego naukowcy nie są w stanie zastąpić Boga. - Człowiek nie jest w stanie odgrywać roli Boga, jeśli przyjmujemy że Bóg stworzył świat z niczego. Genetycy nie tworzą, tylko przetwarzają. Bogami nigdy nie będą - mówiła filozof.
O nie mieszanie wątków teologicznych z nauką apelowali prof. Paweł Golik i prof. Piotr Stępień, którzy z punktu widzenia osób niewierzących dowodzili, że wiara różni się od metod naukowych.
- My zajmujemy się światem materialnym, badaniem przyrody danej nam w doświadczeniu. Ostatnie 40 lat to niewiarygodny postęp w inżynierii genetycznej. Możemy przekształcać gatunki. Bolesne, że strona religijna stara się zawłaszczyć część nauk przyrodniczych, mówiąc jakie doświadczenia możemy robić. Nauki przyrodnicze nie tylko obywają się bez teologii, ale te światy są odrębne. I niech tak pozostanie - prosił prof. Piotr Stępień z Instytutu Genetyki i Biotechnologii Uniwersytetu Warszawskiego.
- Nasze istnienie można zaobserwować, czego o bogach nie można powiedzieć. Czy w laboratoriach testujemy prawdę wiary? Nie. Czy odbywa się starcie między nauką i wiarą? Też nie. Bo my zajmujemy się poznawaniem świata. Aby to robić nie potrzebujemy definicji bytów nadprzyrodzonych. Czy potrzebujemy bogów, by wiedzieć, kiedy przestać? Nauka polega na poszukiwaniu nowych granic. Specyfiką naszego gatunku jest przekraczanie ich, bez którego nie opuścilibyśmy do dziś rozgrzanej słońcem afrykańskiej sawanny - wtórował prof. Paweł Golik
genetyk i ewolucjonista, dyrektor Instytutu Genetyki i Biotechnologii Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Według Rafaela Vicuñy, chilijskiego profesora biochemii i biologii molekularnej na Papieskim Katolickim Uniwersytecie Chile w Santiago oraz członka Papieskiej Akademii Nauk i Papieskiej Rady ds. Kultury wiara pomaga jednak w zrozumieniu tego, czego nie można osiągnąć metodami naukowymi. Dlatego warto poszukiwać porozumienia między wiarą i nauką. - Jedną rzeczą zrozumienie czegoś z naukowego punktu widzenia. Ale chcę także zrozumieć znaczenie tego, sens. A tu nauka często dochodzi do granic swoich możliwości - argumentował.
- W ramach teologii i nauki poszukujemy tego samego. Z punktu widzenia wiary nie możemy wierzyć powierzchownie, musimy szukać jej uzasadnienia, także naukowego. Religia to szansa otwarcia umysłu - dodał Gennaro Auletta, włoski filozof nauki, profesor Uniwersytetu w Cassino i specjalista w dziedzinie mechaniki kwantowej i neurokognitywistyki.
Prof. Golik stwierdził, że jako biolog nie potrzebuje Boga.
- Jako ateista spotykam się z opinią, że jestem bezdusznym robotem, bez ducha. Nie: duchowość jest możliwa. Zdobywając pewną wiedzę przeżywam duchowe doświadczenie wielkiego piękna i głębi. Nie jest do tego potrzebny Bóg - mówił.
czytaj także: