Święty spokój, wieczne odpoczywanie… Nic z tych rzeczy! Święci mają ręce pełne roboty, żeby z miłością nam pomagać.
Karmelitanka św. Teresa od Dzieciątka Jezus obiecała, że nie będzie odpoczywać w niebie, ale po swojej śmierci ześle deszcz róż na ziemię. "Jestem pewna, że Pan Bóg pozwoli mi pełnymi rękami wylewać swoje łaski" - mówiła z przekonaniem.
Stygmatyk o. Pio miał powiedzieć, że po śmierci zrobi więcej hałasu niż za życia. I słowa chyba dotrzymał. W Domu Ulgi w Cierpieniu w San Giovanni Rotondo pacjenci widzą czasami sunąca korytarzem postać św. o. Pio, a najmłodsi pacjenci po operacjach opowiadają, że podczas zabiegów wcale się nie bały, bo za rękę trzymał ich zakonnik z siwą brodą.
Z kolei św. s. Faustynie Jezus obiecał, że jej rola nie skończy się wraz z ziemskim życiem, ponieważ sekretarką Bożego miłosierdzia będzie zarówno "w tym, jak i przyszłym życiu".
Także inni święci i błogosławieni zapewniali, że nie odchodzą na zasłużoną niebiańską emeryturę. Chcą być naszymi towarzyszami i przyjaciółmi, nawet jeśli na ziemi osobiście ich nie spotkaliśmy. Bo dla pięknych dusz granica życia tu i tam nie istnieje.
"Jak będę na tamtym świecie, więcej dla was zrobię u Pana Jezusa" - mówił przed śmiercią w 1931 r. ks. Ignacy Kłopotowski do zakonnic założonego przez siebie Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Loretańskiej. I tak rzeczywiście się stało.
Jego wstawiennictwu przypisuje się to, że żadna loretanka nie zginęła z powodu działań wojennych. Czuwał nad nimi także w trudnych kolejnych dekadach. Po wojennych bombardowaniach siostry odbudowały drukarnię na warszawskiej Pradze. Utrzymały ją także w czasach cenzury, reglamentacji papieru, odgórnego limitowania tytułów wydawniczych i nękań ze strony komunistów.
Teraz wydawnicze dzieło zapoczątkowane przez bł. I. Kłopotowskiego, rozrosło się na placówki we Włoszech, Rumunii i na Ukrainie. Każda wydana w zakonnej drukarni w Rembertowie książka i czasopismo idzie w świat z modlitwą i błogosławieństwem dla przyszłych czytelników.
I nie tylko wydawcom i dziennikarzom błogosławi z nieba bł. ks. Kłopotowski, który jako proboszcz warszawskiej parafii Matki Bożej Loretańskiej słynął z pracowitości, zmysłu organizacyjnego oraz wielkiego serca dla sierot i osób życiowo zagubionych. Do sióstr loretanek napływają świadectwa osób, które dzięki wstawiennictwu kapłana znalazły pracę, obroniły doktorat, znalazły kochającego męża lub żonę, wyszły na prostą z bardzo trudnych życiowych sytuacji.