- Mamy Ci tyle do powiedzenia - witano Matkę Bożą w Jasnogórskiej Ikonie w Wyszkowie Rybienku.
- Tu jesteś Matko u siebie - zapewniał abp Henryk Hoser, który wraz z władzami samorządowymi i wiernymi witał Matkę Bożą w kopii Jasnogórskiego Wizerunku w Rybienku Leśnym.
- Przychodzisz do parafii MB Królowej Polski. Matka Boża Częstochowska jest naszą Królowa, bo ukoronowana została 300 lat temu. Przychodzi do swoich dzieci i poddanych. Dzieci muszą uznać ją za matkę, podani za panią. Wówczas życie nabierze innego koloru i perspektywy - mówił ordynariusz warszawsko-praski, zaznaczając, że Ikona nawiedza parafię w święto swoich imienin, wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi, ustanowione jako wyraz wdzięczności za Wiktorię Wiedeńską w 1683 roku.
Cudowny Wizerunek, omadlany od 40 lat we wszystkich parafiach w Polsce, witały dzieci, młodzież i rodzice. W imieniu wspólnoty samorządowej i społeczności Gminy Wyszków obraz powitał burmistrz Grzegorz Nowosielski.
- Witaj Uśmiechu Boga w Rybienku. Mamy Ci tyle do powiedzenia. Ukaż nam głębiny swojej miłości i mądrości. Niech Twój święty obraz i u nas, w Rybienku, zajaśnieje światłem Bożym. Nie ma drugiego takiego wizerunku na świecie: z głębokim spojrzeniem Matki, wsłuchanej w żale i smutki swoich dzieci - mówił na powitanie proboszcz, ks. kan. Eugeniusz Leda.
W homilii abp Henryk Hoser podkreślał, że Maryja jest drogą naszego życia.
- To najpewniejsza droga do życia wiecznego, Jezusa Chrystusa, Trójcy Świętej. To Matka Pięknej Miłości. My nie potrafimy kochać, być ofiarni i wierni, często wobec najbliższych. Znamy ich wszystkie słabości, ale nie dostrzegamy przez to ich zalet. A przecież żyjemy dla drugich, nie dla siebie - mówił arcybiskup, dodając Maryja nie przychodzi z pustymi rękami, ale naręczem swoich łask, których chce udzielać tym, którzy wpatrują się w jej wzrok.
Do parafii w Rybienku Leśnym należą: Drogoszewo, Ślubów (tylko Grądy) oraz część Wyszkowa. Ok. 500 m od kościoła, idąc w stronę Bugu, znajduje się pomnik ku czci pomordowanych jeńców polskich, zamęczonych i zamordowanych przez „czerezwyczajkę” bolszewicką w sierpniu 1920 r. Wspomniał o tym w homilii abp Henryk Hoser.
- Umierali jak św. Andrzej Bobola, obdzierani ze skóry przez sowietów. A ich krzyki znad Buga docierały do mieszkańców Rybienka, którzy nigdy o nich nie zapomnieli.