Warka była niegdyś miastem królewskim. Od 20 maja będzie się chlubić tym, że czci koronowaną Maryję, która od 400 lat wyprasza w tym miejscu cuda.
Pochodzący z Warki ks. Jerzy Sikorowski, jak kapelan szpitala w Grójcu spotkał kiedyś wśród pacjentów żołnierza, który podczas II wojny światowej walczył o Przyczółek Warecko-Magnuszewski. Jego dowódca jemu przydzielił zadanie zburzenia kościoła, z którego ostrzeliwali okolicę Niemcy. W środku schronili się mieszkańcy Warki. Żaden z pocisków nie dosięgnął jednak wieży, a jeden eksplodował tuż przed lufą działa. Żołnierz zrozumiał, czemu się nie udało dopiero wówczas, gdy ks. Jerzy Sikorowski opowiedział mu o cudownym obrazie Matki Bożej Szkaplerznej, przy którym on wówczas modlił się z innymi.
- Tak się działo od roku 1626, kiedy sprowadzeni przez Katarzynę z Boglewic, Franciszkanie, przywieźli ze sobą piękny Obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. Tak się dzieje i dzisiaj, przed naszym Obrazem płynie modlitwa wielkiej wiary i miłości. Wszyscy przychodzący do naszego kościoła stwierdzają, że jest to szczególne miejsce – podkreśla ks. Grzegorz Krysztofik, który od chwili gdy 10 lat temu objął parafię, myślał o koronacji cudownego obrazu.