- Objawienie Matki Bożej Łaskawej powinno wpisać się w historię Polski jako fakt historyczny, podobnie jak zjawienie się Bogurodzicy w Guadalupe, La Salette czy Knock odnotowane są w pisanej historii Meksyku, Francji i Wielkiej Brytanii - uważa Ewa Storożyńska, znawczyni historii cudownego wizerunku.
Mija 369. rocznica intronizacji obrazu Matki Bożej Łaskawej "ze strzałami" w kościele księży pijarów w Warszawie (obecnie katedra polowa WP). Nikt nie przypuszczał, że obraz przedstawiający logo polskich szkół pijarów odegra niezwykłą rolę w dziejach trzech stolic Rzeczypospolitej - Warszawy, Wilna i Krakowa, odmieni los Polski, Europy i wpłynie na historię świata XX wieku...
Mamy na myśli fakt dwukrotnego, publicznego zjawienia się bohaterki obrazu bolszewickim żołnierzom (14 i 15 sierpnia 1920 r.). Matka Boża zapamiętana przez bolszewików, odtworzona na podstawie świadectw przez malarzy Kossaka i Mazura, jest identyczna z ikonograficznym znakiem warszawskiej Madonny Łaskawej.
To dwukrotne ukazanie się Najświętszej Maryi, w Ossowie i Wólce Radzymińskiej, będzie jedynym w historii naszego narodu (także w historii świata) publicznym zjawieniem. W obu przypadkach świadkami będą setki bolszewickich żołnierzy. Ich świadectwa, przekazywane w obozach jenieckich, staną się powszechnie znane dzięki lekarzom, sanitariuszom i innym osobom tam posługującym.
Świadectwa te są zgodne, mimo że fakty te miały miejsce w dwóch różnych miejscowościach (Ossów, Wólka Radzymińska), w różnym czasie (poranek, głęboka noc), a świadkami byli żołnierze dwóch (różnych) dywizji, ludzie (programowo) nie wierzący ani w istnienie Boga, ani tym bardziej Jego Matki.
Stało się dokładnie tak, jak czterdzieści siedem lat wcześniej Bogurodzica zapowiedziała Wandzie Malczewskiej: "Skoro Polska otrzyma niepodległość, to niezadługo powstaną przeciwko niej dawni gnębiciele, aby ją zdusić, ale Moja młoda armia, w Imię Moje walcząca, pokona ich, odpędzi daleko i zmusi do zawarcia pokoju. Ja jej dopomogę. W święto Wniebowzięcia (...) odniesiecie świetne zwycięstwo nad wrogiem, dążącym do zagłady waszej".
Czas najwyższy, by te profetycznie zapowiedziane wydarzenia (przekazane przez bezpośrednich i pośrednich świadków) znalazły się na kartach historii Polski. Nie byłby to bynajmniej precedens: zjawienie się Bogurodzicy w Guadalupe, La Salette czy Knock odnotowane są w pisanej historii Meksyku, Francji i Wielkiej Brytanii zgodnie z prawdą, czyli jako fakty historyczne. Natomiast w Polsce pamięć o wydarzeniach z 14 i 15 sierpnia 1920 r. nadal jest przekazywana jedynie ustnie. Czas, by z okazji setnej rocznicy wydarzeń (2020 r.) zmienić ten stan rzeczy.
Zmowa milczenia, świadome fałszowanie historii Polski przez konsekwentne zatajanie faktów (przy użyciu represyjnych przepisów prawnych i cenzury) jest zjawiskiem niespotykanym nigdzie indziej, no może za wyjątkiem byłego ZSRR, o czym piszę w przygotowywanej do druku książce o sowieckiej masonerii.