Obchodzi ludzi w kraju, mnóstwo ludzi spoza naszego kraju. Obchodzi także patriotów-prawych katolików, którzy przy każdej okazji, także w obliczu śmierci, dostrzegą okazję poużywać sobie, popluć.....taka już specyfika. Dostanie się także kard Nyczowi za słowa uznania dla śp. Bartoszewskiego. Może jeszcze katolic-patrioci staną na schodach katedry w dniu pogrzebu z plakatem "Dziękujemy ci Boże, że go od nas zabrałeś".
Bartoszewski co prawda wyraził wątpliwość, czy z zasady w ogóle należy Order przyznawać pośmiertnie (komukolwiek – ta sytuacja to był precedens, jeśli idzie o okres, gdy Bartoszewski był w Kapitule), ale równocześnie podkreślał ogromne zasługi obu bohaterów. Żadnego veta nie stawiał, a Fieldorfa i Pileckiego odznaczono w czasie, gdy Bartoszewski był w kapitule Orderu.
Pozostał człowiekiem wartości pośród tych, którzy wartości mają tam, gdzie Kanaanejczycy z Jerycha.
Politycy mają z kogo brać przykład tylko pytanie jak to wezwanie potraktują. Dekomunizacja byłaby najlepszym przykładem.
Dla nieprzejednanych antydialogistów wszedł w konszacht z diabłem. Ci, którzy tak twierdzą pewnie mają w dużej mierze rację, ale jedyne w czym stał się tacy jak oni to zażarta obrona PO.
Mimo wszystko, cześć i chwała bohaterom!
Tak po prawdzie, władza dogadała się między sobą i przekonała różnych ludzi, że chciała przemian. Jeżeli to prawda to oznaczałoby, że władza okresu naukowego socjalizmu została do współpracy z Sowietami przymuszona. Jednakże dobrowolność współpracy polega na tym, że naukowy socjalizm stał się naukowym liberalizmem i kpiną z wolności, w którą wciągnęte zostały takie jednostki jak p. Bartoszewski.
PS. Wolność wymaga wyrzeczeń. Dialog z komunistami był o tyle niepotrzebny, że doprowadził do ich świadomej bezkarności.
"Należymy do kręgu kulturowego, którego najważniejsze pojęcia etyczne są ukształtowane przez chrześcijaństwo. Czyli nie zrzucamy starców ze Skały Tarpejskiej, szanujemy dzieci"
"Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto"
Wyjątkowo nieciekawa postać. Nazywał ludzi bydłem, wspierał partię złodziei i aferzystów, opluwał Polaków. Na zawsze pozostanie symbolem nikczemności i podłości.
Zasłynął również wprowadzeniem do języka politycznego słowa "dyplomatołki". Patrząc z dzisiejszej perspektywy powinien przyznać się do błędu i za to przeprosić, bo to, co teraz robią nasi rządzący jest znacznie gorsze, niż wtedy, gdy to słowo zostało wprowadzone.
Widzę że piszą tu prawdziwi katolicy którzy są życzliwy i za życia i po śmierci.Jak myślicie do których należycie. Pan profesor miał na sercu Polskę i Polaków i tego nikt mu nie odbierze.
@jasiek Profesor miał w sercu całą Polskę i wszystkich polaków. Także tych, jak to mawiał, "nabzdyczonych", pozbawionych dystansu do siebie - co nie jest grzechem, ale brzydką przywarą. Był człowiekiem z krwi i kości, zdolnym do irytacji i gniewu, ale - nade wszystko - zdolnym do wybaczania i pojednania. Jak się trochę uruchomi swoją wyobraźnię, to wtedy można zrozumieć, co to znaczyło dla więźnia Auschwitz podjąć proces pojednania z oprawcami. Wybaczyć nie siedem, ale siedemdziesiąt siedem razy. I to jest jego dziedzictwo. Żebyśmy umieli dogadywać się z byłymi wrogami - bez nabzdyczenia właśnie, ale i bez krótkiej pamięci. Profesor umiał te rzeczy godzić - co rzadkie. Był Profesorem. Był Arcyprofesorem - człowieczeństwa, pamięci, godności narodowej i wybaczania.
...mali ludzie budują swoją tożsamość i swoje ego plując na pomniki...
Jest takie powiedzenie: "ciszej nad tą trumną". Nadmiar nieuzasadnionych pochwał prowokuje uzasadniony sprzeciw. A w życiu Zmarłego są różne karty. Abstrahuję już od tego, że w ostatnim czasie zachowywał się jak AGENT 007 z licencją na obrażanie. Chętnie przyjmował splendory za Radę Pomocy Żydom "Żegota". No ale wolał zapomnieć, że działał tam jako młodzieniec a prawdziwymi założycielkami były Zofia Kossak-Szczucka i Wanda Krahelska. Z tym wątkiem Auschwitz, też lepiej tego nie rozwijać.
Nawet śmiercią w odpowiednim momencie przysłużył się rządzącym. Wczoraj w porze największej oglądalności zamiast filmu był reportaż, gdzie posłużył jako tło dla starającego się o reelekcję prezydenta wszystkich żyrandoli a pogrzeb odwleczono aż do 4 maja, żeby przez cały tydzień przedwyborczy pokazywać wiadomą fizjonomię i całą tę ferajnę co nas ósmy rok gnębi swoimi nieszczęsnymi rządami.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
ks. Adam PawlaszczykRedaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.
Sprawa pierścieni
Sprawa pierścieni stała się ostatnio jedną z najintensywniej dyskutowanych w kraju nad Wisłą. I nie, nie chodzi w tej dyskusji o jakiś odkryty i nieznany dotąd tom Tolkienowskiej sagi opowiedzianej z perspektywy kolejnych wieków wstecz, tylko o pierścienie biskupie.
Obchodzi także patriotów-prawych katolików, którzy przy każdej okazji, także w obliczu śmierci, dostrzegą okazję poużywać sobie, popluć.....taka już specyfika.
Dostanie się także kard Nyczowi za słowa uznania dla śp. Bartoszewskiego.
Może jeszcze katolic-patrioci staną na schodach katedry w dniu pogrzebu z plakatem "Dziękujemy ci Boże, że go od nas zabrałeś".
Więcej nie napiszę. Nie było by to szczere.
Trzymajmy się faktów.
jak sami piszecie zdał maturę i tyle.
Dziękuję Panie Profesorze!
Politycy mają z kogo brać przykład tylko pytanie jak to wezwanie potraktują. Dekomunizacja byłaby najlepszym przykładem.
Dla nieprzejednanych antydialogistów wszedł w konszacht z diabłem. Ci, którzy tak twierdzą pewnie mają w dużej mierze rację, ale jedyne w czym stał się tacy jak oni to zażarta obrona PO.
Mimo wszystko, cześć i chwała bohaterom!
Tak po prawdzie, władza dogadała się między sobą i przekonała różnych ludzi, że chciała przemian. Jeżeli to prawda to oznaczałoby, że władza okresu naukowego socjalizmu została do współpracy z Sowietami przymuszona. Jednakże dobrowolność współpracy polega na tym, że naukowy socjalizm stał się naukowym liberalizmem i kpiną z wolności, w którą wciągnęte zostały takie jednostki jak p. Bartoszewski.
PS. Wolność wymaga wyrzeczeń. Dialog z komunistami był o tyle niepotrzebny, że doprowadził do ich świadomej bezkarności.
Pozdrawiam
Ja mówię to drugie.
Ja mówię to drugie.
"Należymy do kręgu kulturowego, którego najważniejsze pojęcia etyczne są ukształtowane przez chrześcijaństwo. Czyli nie zrzucamy starców ze Skały Tarpejskiej, szanujemy dzieci"
"Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto"
już przestańcie się pastwić poprzez uwielbienie :)
bo nie pójdzie do nieba :P
Czuję raczej ulgę.
Pan profesor miał na sercu Polskę i Polaków i tego nikt mu nie odbierze.
Profesor miał w sercu całą Polskę i wszystkich polaków.
Także tych, jak to mawiał, "nabzdyczonych", pozbawionych dystansu do siebie - co nie jest grzechem, ale brzydką przywarą.
Był człowiekiem z krwi i kości, zdolnym do irytacji i gniewu, ale - nade wszystko - zdolnym do wybaczania i pojednania.
Jak się trochę uruchomi swoją wyobraźnię, to wtedy można zrozumieć, co to znaczyło dla więźnia Auschwitz podjąć proces pojednania z oprawcami. Wybaczyć nie siedem, ale siedemdziesiąt siedem razy.
I to jest jego dziedzictwo.
Żebyśmy umieli dogadywać się z byłymi wrogami - bez nabzdyczenia właśnie, ale i bez krótkiej pamięci. Profesor umiał te rzeczy godzić - co rzadkie.
Był Profesorem. Był Arcyprofesorem - człowieczeństwa, pamięci, godności narodowej i wybaczania.
...mali ludzie budują swoją tożsamość i swoje ego plując na pomniki...
Jest takie powiedzenie: "ciszej nad tą trumną". Nadmiar nieuzasadnionych pochwał prowokuje uzasadniony sprzeciw. A w życiu Zmarłego są różne karty. Abstrahuję już od tego, że w ostatnim czasie zachowywał się jak AGENT 007 z licencją na obrażanie. Chętnie przyjmował splendory za Radę Pomocy Żydom "Żegota". No ale wolał zapomnieć, że działał tam jako młodzieniec a prawdziwymi założycielkami były Zofia Kossak-Szczucka i Wanda Krahelska. Z tym wątkiem Auschwitz, też lepiej tego nie rozwijać.
A jeśli o zmarłych można mówić tylko dobrze - to znaczy, że piekło jednak jest puste.
już przestańcie się pastwić poprzez uwielbienie :)
bo nie pójdzie do nieba :P
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.