Ksiądz biskup nie tylko nie powinien kierować po alkoholu, ale przede wszystkim nie powinien nadużywać alkoholu. 2,5 promila oznacza przecież, że był kompletnie pijany! Smutek i żal.
Kto z złapanych na podwójnym gazie nie obiecuje poprawy, bo go złapali ale jak się jest myślącym to należy myśleć przed a nie po fakcie i udawać frajera grzesznika.Zabrać prawo jazdy dożywotnio i do klasztoru jako zwykły mnich pozbawiając dożywotnio tytułu biskupa !
Doceniam to, że stanął w prawdzie o sobie. Niczego się nie wyparł i przeprosił wszystkich. Czasami musi zdarzyć się właśnie coś takiego, żeby człowiek zrozumiał, że musi coś ze swoim problemem wreszcie zrobić. Prawda nas wyzwoli. Na szczęście nikomu się nic nie stało.
Toś nam biskupie prezent sprawił. Pewnie będzie to temat numer jeden w mediach.
Zamiast wałkować nudne bzdety typu bezrobocie, dziura budżetowa, spadek znaczenia Polski w świecie, niewyjaśnienie sprawy śmierci niemal stu obywateli w Smoleńsku, itd, itd.. nasze kochane media wreszcie zajmą się najważniejszymi problemami Polski. 1) pijany biskup 2) tęczowe majtki posła Biedronia 3) kolejny odcinek serialu dla lemingów p.t. "Matka Madzi".
Nie, nie potrafił się przyznać dobrowolnie. Postawiony wobec faktów, został do tego zmuszony. Został również zmuszony do stanięcia w prawdzie. Gdyby nie ten wypadek,wszystko by było dalej cacy.
Błogosławmy Panu za ten otrzeźwiający incydent na warszawskiej drodze, bez szwanku dla winnego zajścia i osób postronnych! Widzę w tym "miękkim lądowaniu" skutek modlitwy wstawienniczej. Piękne jest życie bez nałogów! Jednocześnie zapewniam,że ks.biskup jest od pewnego czasu otaczany szczególniejszą modlitwą ( o którą sam zresztą poprosił w sklepie przy okazji zakupu żarówki). Niech się Ksiądz Biskup wyleczy na ciele i duchu, bardzo jest nam potrzebny. Bóg jest wielki...
Widzę w tym "miękkim lądowaniu" skutek modlitwy wstawienniczej.....nie wiem czym ja taki ciemny i nie rozgarnięty czy może nie którym wszystko się pomieszało.........te słowa i to myślenie to dla mnie szok..........pozdrawiam andrzej
Rzeczywiście - łaska i cud Boży - zaraz obok przejście dla pieszych, dobrze, że nikogo tam nie było... A życie będzie piękne i owszem, gdy Biskup wyleczy się z nałogu.
To jest naprawdę straszne, do tego stopnia, że aż niewyobrażalne.
Dorosły facet, ksiądz, biskup, obeznany z tym, że Kościół w Polsce cierpi prześladowania ze strony lewackich bojowników, robi coś takiego, co da doskonałą broń tymże lewakom.
Gdzie byli współpracownicy księdza biskupa, gdzie byli jego bracia w kapłaństwie? Nikt nie wiedział o tym? A jeśli wiedział, to dlaczego nikt z tym nic nie zrobił?
Fakt, to jest bolesne, no ale Ekscelencja chyba nie pił do lustra, ktoś był z Nim i pozwolił Mu wsiąść do samochodu, Kuria Warszawska to nie mała parafia zdala od szosy. Myślę, że nasz Arcypasterz ogarnie tę sprawę, nie tylko "bohatera" skandalu ale wszystkie okoliczności, które temu towarzyszyły, kto sprawy krył (z wypowiedzi samego Biskupa "moim zamiarem jak najszybsze skorzystanie ze specjalistycznej pomocy" wynika, że jest już uzależniony).Niestety w takich sprawach dyskrecja nie jest cnotą. Życzliwa interwencja jest czynem miłosierdzia. No i modlitwa za Naszego Biskupa.
Chciałoby się napisać:Witamy w świętym Kościele grzeszników! Święty Piotr,pierwszy biskup,zresztą imiennik naszego winowajcy,jest wzorem prawdziwego nawrócenia.Ksiądz bp Jarecki też ma szansę stać się takim wzorem dla wiernych.Wystarczy dumę powiesić na haku i zawierzyć się ludzkiej sprawiedliwości i Bożemu miłosierdziu,co zdaje się,właśnie się dzieje.
Słabości nie mają dziennikarze i wydawcy: Gazety Wyborczej, Nie, Faktów i Mitów, Wprost, Newswweka, Trybuny Ludu, Foelkischer Beobachter, leninowskiej Prawdy itp.
Słabości ani wątpliwości żadnych nie mają chyba dziennikarze mediów katolickich, z GN na czele, bo zawsze wszystko wiedzą lepiej, zawsze wiedzą, co dobre, a co złe.
w październiku szczególnie przez Maryję wypraszajmy trzeźwość dla naszego społeczeństwa.Zwłaszcza ludzie na świeczniku potrzebują modlitwy, by mogli uporać się ze swymi rozlicznymi problemami i napięciami po Bożemu, a nie stawać się przyczyną zgorszenia. Niech Bóg z tego zła wyprowadzi mocną ręką naszego hierarchę!Módlmy się za niego.
Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!!! 1P 5.8 Dlatego polecam rady praktyczne jak uniknąć piekła. Kto chce skorzystać niech skorzysta a kto nie, to jego sprawa. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
1. Rzecz miała miejsce w sobotę. 2. Sprawa została upubliczniona bardzo szybko. 3. Kuria wydała oświadczenie w pierwszym dniu urzędowania (w poniedziałek) zgodnie z wczorajszą odpowiedzią na zapytanie mediów. 4. Nie szukaj dodatkowej dziury, tylko się pomódl za człowieka, który zamiast pomóc innym na drodze wiary, sam pilnie pomocy potrzebuje.
P.S. Jeśli zło nie jest publiczne, nie widzę sensu o nim trąbić, żeby nie doprowadzać do dodatkowego zła w postaci zgorszenia. Co jednak nie znaczy, że nie należy zła potępić albo udawać, że się go nie widzi.
człowieku, tu nie modlitwy trzeba, tylko zdecydowanych działań! Nagłośnienie sprawy pomoże bardziej niż zdrowaśka, może facet się opamięta, pójdzie na odwyk, przestanie pić, nie wsiądzie już do samochodu po pijaku, bo będzie się bał utraty lukratywnego stanowiska i wstydu przed ludźmi!
I trzeba o tym mówić. Prawdopodobnie biskup wracał ze spotkania z kimś, z kim pił alkohol, gdzie więc byli Ci, którzy pozwolili wsiąść pijanemu kierowcy za kierownicę? Nie można usprawiedliwiać niczym tego zdarzenia. A na wierzch wychodzą skrzętnie skrywane sekrety kleru, tylko dlaczego nikt im nie pomaga, tak jak pomaga się przyjacielowi, znajomemu, komuś bliskiemu?
Normalnie ma żyć,czyli jak najlepiej potrafi.Bo szukanie usprawiedliwień dla własnych grzechów w grzechach duchowieństwa to tania wymówka.Żeby nie rzec,szatańska:(
A poza tym,wszyscy,duchowni i świeccy,jesteśmy potencjalnymi świętymi i potencjalnymi potępieńcami...
Nie ma innych przykazań dla duchowieństwa i świeckich. Jak ma żyć wierny świecki? Ma żyć dobrze, w zgodzie z Bożymi przykazaniami, w zgodzie z zasadami moralności. A że nie zawsze wychodzi? Cóż, żaden człowiek nie jest ideałem, nikt nie jest w stanie uniknąć grzechu, ani kapłan, ani świecki. Jeśli ktoś mówi, że nie ma grzechu, sam siebie oszukuje i nie ma w nim prawdy, i nie ma tu różnicy, czy biskup, czy szewc.
zgadzam się. Jednak Pismo mówi: "biskup ma być nienaganny". Biskup to pasterz. Jaki to pasterz, który po spożyciu alkoholu siada za kierownicę? Chyba wolę paść się sam bez takiego pasterza.
Jakie Pismo? W Piśmie mówi o tym, że biskup ma być nienaganny?
Pismo Święte z pewnością nie, bo tacy w Piśmie Świętym nie występują.
Biskup, to kapłan, ksiądz posiadający wszystkie trzy święcenia kapłańskie . A o kapłanach Pismo mówi, że owszem, słuchać ich mamy, ale niekoniecznie mamy naśladować ich uczynki. Najważniejsze, że ksiądz biskup nazwał zło złem, że nie tłumaczył się pokrętnie, bo wtedy sprzeniewierzyłby się swojemu kapłaństwu. Obowiązkiem kapłana jest głosić prawdziwą naukę, natomiast bezgrzesznymi ludźmi są tylko Jezus i Jego Matka.
Mój błąd, bo nie pomyślałem o Listach. Ale w Liście do Tymoteusza jest mowa o ludziach dążących do biskupstwa i diakonatu, o kryteriach,jakimi należy się kierować przy ich wyborze. Ale to nie oznacza, że biskup nie grzeszy. Biskup podlega grzechowi, jak każdy inny człowiek.
Whisky moja żono... - głosiła piosenka. No to się i Papież w niebiesiech ucieszył, że na wspomnienie liturgiczne taki prezencik. Codzienna robota tysięcy księży zniweczona po części jednym wyskokiem pijackim. Pan dał - nikogo nie przejechał. To już nie da się pić w domu? Nie da się być wiezionym? Trzeba pić na mieście i samemu jechać i wstyd owcom przynosić? Bo chyba nie było to polecenie służbowe z okazji negocjacji nt. aborcji, in vitro i 0,3p.%?
Na odwyk i do klasztoru po kres żywota - jak rozumiem zalecenia watykańskie. Prawdaż?
Dużo ocen "-" daliście, ale nie bądźmy nieprzejednani. Ma swój honor, odejdzie w miejsce odosobnienia i pracą przeprosi Pana swojego, który laskę pasterską mu powierzył. Nie takie rzeczy jeszcze będą się działy. Spójrzcie na "katolicki" Zachód. Z kościołów knajpy, hotele, księgarnie. Mają gest. Na Wschodzie robili magazyny na nawozy, kina, muzea w najlepszym razie. Jeśli bowiem sól straci swój smak, czymże ją posolić?
Tak więc dawajcie minusy, by nie przywoływać niedawnej ewangelii o zgorszeniu maluczkich i kamieniu młyńskim w wode z zawartością drugiego końca sznura za takie postępowanie. To nie ja. To nasz Pan Jezus Chrystus. Myślicie, że żartował albo po żydowsku przesadzał? Chcielibyśmy...
Sokółka się kłania...
Plemię przewrotne żąda znaku... I dostaje. Nawet pasterz na warszawskim pastwisku potrafi się zapruć.
Pokutę czyńcie! Chodził po warszawskich i polskich drogach człowiek w worze pokutnym z tym napisem 45 lat temu. Nikt go niemal nie słuchał. Księża coniektórzy przeganiali... Kim był? Poszukajcie...
Panie Jacek Nowak poczytaj sobie 1 list do Tymoteusza 3,2: "biskup więc powinien być bez zarzutu ..." Biblia Tysiąclecia. Dlaczego katolicy (chrześcijanie) tak słabo znają Pismo Święte? Jeden z Ojców Kościoła mówił: "kto nie zna Pisma nie zna Chrystusa". Polecam lekturę tej wielkiej Księgi.
@JacekNowak, w dzisiejszych Twoich wypowiedziach wykazałeś się b. przeciętną wiedzą biblijną, na poziomie rzeszy wiernych chodzących regularnie do kościoła i bezmyślnie uczestniczących we mszach, ale za to wypowiadających się na wiele tematów, bez zgłębiania problemu. Twoje dotychczasowe wypowiedzi są właśnie takie jak pod tym artykułem. Dałeś więc przykład swojej ignorancji, jedynie powtarzasz demagogiczne formułki obrońców "oblężonej twierdzy", nie jesteś więc indywidualnością, której teksty czyta się z zaciekawieniem, nawet nie zgadzając się z nimi. Nie musisz oczywiście znać na pamięć całej Biblii, ja też nie znam, ale przynajmniej powinieneś znać w zarysach znane fragmenty, używane w dyskusjach, które łatwo znaleźć w Biblii on-line. Podany wyimek z 1 listu do Tymoteusza z Dziejów Apostolskich o tym jaki powienien być biskup jako przykład dla wiernych jest b. znany, i często cytowany w publicystyce. A teraz do rzeczy w kwestiach alkoholizmu wśród księży, który nie jest marginalny. Ocenia się, że procent księży alkoholików jest taki sam co wśród społeczeństwa, a w zawodach jak aktorzy, prawnicy politycy etc. Ja bym dodał ileś procent z uwagi na wyalienowanie kapłanów z codziennego życia, a więc brak możliwości założenia rodziny i posiadania dzieci, gdzie ksiądz jedynie obserwuje z zewnątrz jak te rodziny funkcjonują. To z pewnością jedna z wielu przyczyn alkoholizmu w Kościele. Nie znalazłem statystyk jaki jest rzeczywisty procent takich księży. Pośrednio można domniemywać, że jest to problemem, ponieważ są ośrodki/organizacje dotyczące tematu takie jak: Bractwo Trzeźwości, Działalność indywidualna księży katolickich, Krucjata Wyzwolenia Człowieka, Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości Warszawskiej Prowincji Braci Mniejszych Kapucynów w Zakroczymiu (powstał w 1968 r.), oraz czasopisma zawierające treści antyalkoholowe – "Trzeźwymi Bądźcie" – dwumiesięcznik. "Rycerz Niepokalanej" – miesięcznik. Mam też kolegę, który 12 lat już nie pije, udziela się społecznie w organizacjach AA w Polsce, oraz pomaga w niektórych sytuacjach w znanym szpitalu odwykowym w Łukowie. Opowiadał mi, że prócz znanych osób publicznie wśród kleru jest duży procent uzależnionych alkoholowo, nie potrafił powiedzieć w jakim stopniu, bo nie zna statystyk. Tak więc bp Jarecki nie jest tu wyjątkiem, bowiem znany z nadużywania alkoholu jest arcybiskup z Gdańska, ale on nie prowadzi samochodu, ma osobistego kierowcę. Co istotne, wymiar sprawiedliwości jest dość pobłażliwy dla tych księży, i za spowodowanie wypadku feruje wyroki w zawieszeniu.
@JacekNowak, w dzisiejszych Twoich wypowiedziach wykazałeś się b. przeciętną wiedzą biblijną, na poziomie rzeszy wiernych chodzących regularnie do kościoła i bezmyślnie uczestniczących we mszach, ale za to wypowiadających się na wiele tematów, bez zgłębiania problemu. Twoje dotychczasowe wypowiedzi są właśnie takie jak pod tym artykułem. Dałeś więc przykład swojej ignorancji, jedynie powtarzasz demagogiczne formułki obrońców "oblężonej twierdzy", nie jesteś więc indywidualnością, której teksty czyta się z zaciekawieniem, nawet nie zgadzając się z nimi. Nie musisz oczywiście znać na pamięć całej Biblii, ja też nie znam, ale przynajmniej powinieneś znać w zarysach znane fragmenty, używane w dyskusjach, które łatwo znaleźć w Biblii on-line. Podany wyimek z 1 listu do Tymoteusza z Dziejów Apostolskich o tym jaki powienien być biskup jako przykład dla wiernych jest b. znany, i często cytowany w publicystyce. A teraz do rzeczy w kwestiach alkoholizmu wśród księży, który nie jest marginalny. Ocenia się, że procent księży alkoholików jest taki sam co wśród społeczeństwa, a w zawodach jak aktorzy, prawnicy politycy etc. Ja bym dodał ileś procent z uwagi na wyalienowanie kapłanów z codziennego życia, a więc brak możliwości założenia rodziny i posiadania dzieci, gdzie ksiądz jedynie obserwuje z zewnątrz jak te rodziny funkcjonują. To z pewnością jedna z wielu przyczyn alkoholizmu w Kościele. Nie znalazłem statystyk jaki jest rzeczywisty procent takich księży. Pośrednio można domniemywać, że jest to problemem, ponieważ są ośrodki/organizacje dotyczące tematu takie jak: Bractwo Trzeźwości, Działalność indywidualna księży katolickich, Krucjata Wyzwolenia Człowieka, Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości Warszawskiej Prowincji Braci Mniejszych Kapucynów w Zakroczymiu (powstał w 1968 r.), oraz czasopisma zawierające treści antyalkoholowe – "Trzeźwymi Bądźcie" – dwumiesięcznik. "Rycerz Niepokalanej" – miesięcznik. Mam też kolegę, który 12 lat już nie pije, udziela się społecznie w organizacjach AA w Polsce, oraz pomaga w niektórych sytuacjach w znanym szpitalu odwykowym w Łukowie. Opowiadał mi, że prócz znanych osób publicznie wśród kleru jest duży procent uzależnionych alkoholowo, nie potrafił powiedzieć w jakim stopniu, bo nie zna statystyk. Tak więc bp Jarecki nie jest tu wyjątkiem, bowiem znany z nadużywania alkoholu jest arcybiskup z Gdańska, ale on nie prowadzi samochodu, ma osobistego kierowcę. Co istotne, wymiar sprawiedliwości jest dość pobłażliwy dla tych księży, i za spowodowanie wypadku feruje wyroki w zawieszeniu.
Widzę w artykule ton współczucia dla biskupa i lekkiego żalu z powodu uszkodzonego samochodu. A przecież mógł kogoś zabić jadąc po pijaku! To jest najważniejsze! Gdzie się podziała katolicka troska o życie????
Jakoś cicho w antyklerykalnym państwie o postępku bpa Jareckiego. O 16:30 w TVP Info, nawet nie wspomniano... Czyżby bp Jarecki miał jakieś fory u antyklerykałów?
( Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy,)pewno biskup się łudził , gdyby to był jakiś młody ksiądz , ale biskup to wstyd .Tak sie panoszy to pijaństwo , nawet mszę św co niektóry kaplan odprawia będąc pijanym . Litować się można ale wpierw kara być musi - sam dla przykładu powienien wymierzyć sobie kare i o włosiennicy chodzić i biczować się . Jak to boleć musi tych , którzy o chlebie i wodzie poszczą aby ratować grzesznikow nie świadomych swojego postępowania . Groby pobielane .
A może to akt desperacji i odwagi ażeby uratować siebie i nie żyć dłużej w zakłamaniu? A może sam ze sobą pił ten alkohol i przemyślał to,różnie w życiu bywa, nie osądzajmy
Nie będę powtarzał tego co już napisano.Nie my jesteśmy od sądu.Ale trzeba na to spojrzeć głębiej.Coś się dzieje z Kościołem,który szanuję i żal mi że ślepo brnie ku uciesze szatana,w grzech.Należy sięgnąć do korzeni chrześcijaństwa,do wyrzeczenia się mamony,powrócić do pokuty a będzie dobrze!!!
Mysle,ze jego eminencja powinien zostac wyslany na misje do np. Kazachstanu,tam polowa kierowcow prowadzi samochody po pijanemu.Nie bedzie rzucal sie w oczy,a wierni zrobia zrzutke na nowy samochod...i jeszcze jeden...i jeszcze jeden...W calej tej smutnej historii pocieszajace jest to,ze biskup zadnego przechodnia nie potracil,nikogo nie zabil,bo pewnie bylaby to wina ...oczywiscie-pieszego.I na koniec pytania-czy policjanci,ktorzy zjawili sie na miejscu wypadku pocalowali biskupa w reke?,a moze otrzymali od niego swiety obrazek i jakis okolicznosciowy odpust? Jak to mozliwe,ze w katolickim kraju taka wiadomosc przedostala sie do prasy? Dlaczego zrywa sie z tradycja zalatwiania takich kompromitujacych wydarzen po cichutku,bez naglasniania sprawy?
To potworny biskup przestępca mógł zabić dziecko łajdak, ciekawe gdzie pił i z kim pił i za czyje pieniądze, 2 lata więzienia należy się temu przestępcy !!!
"...ot weźmy alkohol po prostu czyściochę, Anglika to dławi,Francuza to dusi a Polak musi... a Polak musi bo bądźmy ściśli co sobie Polka o nim pomyśli?..."
kto z nas nie grzeszy?!(niech pierwszy rzuci kamień!)biskup zgrzeszył i pokornie się do tego przyznał.Więc po błędzie,grzechu zachował sie jak prawdziwy chrześijanin,szczerze to wyznał..
Zrobił co zrobił. To było naganne. Postawa już po zdarzeniu jednak godna pochwały i naśladowania. Żadnego kombinowania. Piłem jechałem, nie powinienem tak robić i przepraszam. Godna pochwały też zapowiedź poddania się specjalistycznej pomocy. Alkoholizm nikogo nie omija i nie jest to jedyny duchowny zmagający się z tym nałogiem. Pochwała jednak za to, że się zmagają i chcą z nim walczyć.
jakie prześladowania cierpi kościół w Polsce ? biskup po wypadku nawalony jak stodoła poszedł a najprawdopodobniej został elegancko odwieziony do domu. Jeszcze dostanie od miasta odszkodowanie za to ,że na trasie przejazdu zacnego obywatela jakiś niewierny postawił latarnię
jakie prześladowania cierpi kościół w Polsce ? biskup po wypadku nawalony jak stodoła poszedł a najprawdopodobniej został elegancko odwieziony do domu. Jeszcze dostanie od miasta odszkodowanie za to ,że na trasie przejazdu zacnego obywatela jakiś niewierny postawił latarnię
jakie prześladowania cierpi kościół w Polsce ? biskup po wypadku nawalony jak stodoła poszedł a najprawdopodobniej został elegancko odwieziony do domu. Jeszcze dostanie od miasta odszkodowanie za to ,że na trasie przejazdu zacnego obywatela jakiś niewierny postawił latarnię
jakie prześladowania cierpi kościół w Polsce ? biskup po wypadku nawalony jak stodoła poszedł a najprawdopodobniej został elegancko odwieziony do domu. Jeszcze dostanie od miasta odszkodowanie za to ,że na trasie przejazdu zacnego obywatela jakiś niewierny postawił latarnię
jakie prześladowania cierpi kościół w Polsce ? biskup po wypadku nawalony jak stodoła poszedł a najprawdopodobniej został elegancko odwieziony do domu. Jeszcze dostanie od miasta odszkodowanie za to ,że na trasie przejazdu zacnego obywatela jakiś niewierny postawił latarnię
jakie prześladowania cierpi kościół w Polsce ? biskup po wypadku nawalony jak stodoła poszedł a najprawdopodobniej został elegancko odwieziony do domu. Jeszcze dostanie od miasta odszkodowanie za to ,że na trasie przejazdu zacnego obywatela jakiś niewierny postawił latarnię
Mam na imię Andrzej i jestem alkoholikiem. To na początek. Zwrócę uwagę na kilka rzeczy, Moralizatorzy pod tekstem niniejszym zapominają o jednej kwestii. Alkoholizm to choroba. Tak jak nie wiadomo w którym momencie zaczynasz być chory na cukrzyce i często nie zauważasz tego tak nie wiadomo kiedy z osoby spożywającej alkohol towarzysko stajesz się uzależnionym. Ten moment jest trudny do odnalezienia, nawet wówczas, gdy usiłujesz sobie to już na trzeźwo przypomnieć.
Już parę lat nie piję. Spotykam się z wieloma mi podobnymi wśród których są przedstawiciele wszelkich zawodów, funkcji, czasem bardzo wysokich. Wcale nie dziwi mnie to, że akurat biskup tym razem jest "na językach".
Wśród alkoholików są tacy, którzy pili zaledwie raz w tygodniu i tacy, którzy chlali na umór całymi tygodniami, tacy, którzy pili pod sklepem i tacy, którzy pili alkohole "z górnej półki", samotnie w domu albo z przygodnym towarzystwem.
Jak można się uzależnić pijąc raz w tygodniu? Nie wiem, bo ja chlałem ciągami nawet po 7 miesięcy ale znam uzależnionych pijących właśnie raz w tygodniu.
Opowiadają, że w pewnym momencie ten jeden dzień w tygodniu stał się dla nich celem i najważniejszym dniem, oczekiwanym z niecierpliwością. Wreszcie zauważyli, że coś z tym piciem jest nie tak. Nie jest normalne.
A później? Później to jest błędne koło. Trzeźwiejesz po chlaniu, masz wyrzuty, że piłeś. Czujesz się potwornie psychicznie i fizycznie. Jak od tego uciec? Pijąc. A gdy już się napiłeś czujesz się podle, bo znowu się napiłeś, a obiecałeś sobie że już nie będziesz pił. No to pijesz jeszcze więcej aby te myśli zabić. Trzeźwiejesz - kac moralny, ponosisz konsekwencje picia - np. takie jak biskup. No to jest ci źle. Jeśli nie opanujesz tego, to znowu się napijesz i gardzisz sobą z tego powodu, że się napiłeś.
Są tacy, którym kryzysy, opresje i konsekwencje picia każą powiedzieć dość i ci idą na terapię, do Anonimowych Alkoholików, do specjalistycznych ośrodków. Inni umrą.
Tak więc Drodzy Moralizatorzy. To jest ciężka, śmiertelna i nieuleczalna choroba pierwotna. Nieuleczalna, ale zaleczalna. To choroba emocji które trzeba nauczyć się rozumieć i panować nad nimi. Nie jest to łatwe.
Jeśli myślicie, że alkoholicy (czynni) prowadzą beztroskie życie, bo są wiecznie pijani to się grubo mylicie. Wygląda to tak jak opisałem. Wpadanie z koszmaru w koszmar.
Księdzu biskupowi życzę pogody ducha i wolnej woli. Takiej w której przekona się, że nie "nie mogę pić" tylko "mogę nie pić", "chcę nie pić".
A jeśli ksiądz biskup wejdzie na drogę ku trzeźwości to wiedzcie, że jeśli go potem spotkacie (jak każdego alkoholika, który nie pije) będziecie mieli do czynienia z człowiekiem w najwyższym możliwym gatunku.
Akurat w katedrze bp Jarecki zachował się tak jak powinien. Demonstrowanie krytyki jakiejś osoby poprzez zakłócanie Liturgii i lekceważenie wezwań kapłana celebrującego mszę świętą, to zachowanie pogańskie.
Wezwanie do chrześcijańskiej postawy wobec nieprzyjaciół oraz uszanowania miejsca i czasu świętej Liturgii "podłą prowokacją"?
Bp Jarecki w katedrze powiedział do grupki osób, zakłócających Liturgię przedłużającym się wyklaskiwaniem p. Lityńskiego, to co powinien powiedzieć każdy kapłan na jego miejscu:
"Człowiek, każdy człowiek, nawet ten, który by się z naszymi poglądami absolutnie nie zgadzał, nawet ten, który by trwał w błędzie - nosi w sobie obraz Boga, obraz Stwórcy. Błąd należy nienawidzieć, nawet najbardziej błądzącego człowieka - trzeba kochać. I to jest znak rozpoznawczy chrześcijaństwa, na który muszą się wszyscy nawracać - i biskup, i kapłan, i człowiek świecki."
Kocham biskupa Jareckiego, modlę sie za niego i wybaczam mu jako chrześcianka jego podłą prowokację w Katedrze, która sprowokowała ludzi do takiego zachowania...A swoją drogą nie wiedziałam, że przemowa zdrajcy Lityńskiego należała do Liturgii...No cóż...Czasy się zmieniają...
A tak pouczał "nic nie rozumiejących" wiernych na pogrzebie śp. Józefa Szaniawskiego... Nawiązując do innego postu, czy przełożony biskupa, kardynał Nycz nic nie wiedział o tym problemie, alkoholiźmie, biskupa Piotra Jareckiego?
Niektórzy chyba do dziś nie rozumieją, że poczas Eucharystii przed ołtarzem Chrytsusa wszyscy jesteśmy równi i nie jest to miejsce na załatwianie sporów politycznych, nawet gdyby 100% racji było po naszej stronie.
Biskup jest po prostu alkoholikiem, jakich wielu. Z pewnością nie pierwszy raz prowadził samochód po pijanemu, ale tym razem mu się nie poszczęściło. Dwa lata temu taki sam wypadek wydarzył się w Niemczech, kiedy biskupa Hanoweru i zarazem przewodniczącą synodu kościoła ewangelickiego (protestanckiego) całych Niemiec EKD, panią Margot Käßmann, zatrzymała policja w trakcie jazdy po pijanemu (1,54 promila alkoholu we krwi). Następnego dnia zrzekła się ona funkcji biskupa i przewodniczącej całego EKD. No, ale to jest kościół protestancki a nie katolicki, to i standardy są inne.
Mamy dwoch poszkodowanych. Biskupa i samochod.Samochod da sie naprawic zgorszenie, ktore spowodowal biskup bedzie jeszcze dlugo wykorzystywane przeciw niemu bezposrednio i nam katolikom posrednio. Taki to juz jest ten swiat i w tych warukach mysle, ze tak oto sie skonczyla posluga biskupia. Ja osobiscie prosze Boga aby dal sily czlowiekowi, ktory upadl , ktoremu wspolczuje bo jest moim bratem w wierze i pragne dac mu moja modlitwe.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
2,5 promila oznacza przecież, że był kompletnie pijany!
Smutek i żal.
Najwazniejsze ze zdaje sobie z tego sprawę.
Zamiast wałkować nudne bzdety typu bezrobocie, dziura budżetowa, spadek znaczenia Polski w świecie, niewyjaśnienie sprawy śmierci niemal stu obywateli w Smoleńsku, itd, itd..
nasze kochane media wreszcie zajmą się najważniejszymi problemami Polski.
1) pijany biskup
2) tęczowe majtki posła Biedronia
3) kolejny odcinek serialu dla lemingów p.t. "Matka Madzi".
Widzę w tym "miękkim lądowaniu" skutek modlitwy wstawienniczej.
Piękne jest życie bez nałogów!
Jednocześnie zapewniam,że ks.biskup jest od pewnego czasu otaczany szczególniejszą modlitwą ( o którą sam zresztą poprosił w sklepie przy okazji zakupu żarówki).
Niech się Ksiądz Biskup wyleczy na ciele i duchu, bardzo jest nam potrzebny.
Bóg jest wielki...
A życie będzie piękne i owszem, gdy Biskup wyleczy się z nałogu.
Żarówki, latarnie, i bum...
Dorosły facet, ksiądz, biskup, obeznany z tym, że Kościół w Polsce cierpi prześladowania ze strony lewackich bojowników, robi coś takiego, co da doskonałą broń tymże lewakom.
Gdzie byli współpracownicy księdza biskupa, gdzie byli jego bracia w kapłaństwie? Nikt nie wiedział o tym? A jeśli wiedział, to dlaczego nikt z tym nic nie zrobił?
Strasznie boli taki samobój...
Święty Piotr,pierwszy biskup,zresztą imiennik naszego winowajcy,jest wzorem prawdziwego nawrócenia.Ksiądz bp Jarecki też ma szansę stać się takim wzorem dla wiernych.Wystarczy dumę powiesić na haku i zawierzyć się ludzkiej sprawiedliwości i Bożemu miłosierdziu,co zdaje się,właśnie się dzieje.
Niech Bóg z tego zła wyprowadzi mocną ręką naszego hierarchę!Módlmy się za niego.
Dlatego polecam rady praktyczne jak uniknąć piekła. Kto chce skorzystać niech skorzysta a kto nie, to jego sprawa.
http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
2. Sprawa została upubliczniona bardzo szybko.
3. Kuria wydała oświadczenie w pierwszym dniu urzędowania (w poniedziałek) zgodnie z wczorajszą odpowiedzią na zapytanie mediów.
4. Nie szukaj dodatkowej dziury, tylko się pomódl za człowieka, który zamiast pomóc innym na drodze wiary, sam pilnie pomocy potrzebuje.
P.S. Jeśli zło nie jest publiczne, nie widzę sensu o nim trąbić, żeby nie doprowadzać do dodatkowego zła w postaci zgorszenia. Co jednak nie znaczy, że nie należy zła potępić albo udawać, że się go nie widzi.
Prawdopodobnie biskup wracał ze spotkania z kimś, z kim pił alkohol, gdzie więc byli Ci, którzy pozwolili wsiąść pijanemu kierowcy za kierownicę?
Nie można usprawiedliwiać niczym tego zdarzenia. A na wierzch wychodzą skrzętnie skrywane sekrety kleru, tylko dlaczego nikt im nie pomaga, tak jak pomaga się przyjacielowi, znajomemu, komuś bliskiemu?
A poza tym,wszyscy,duchowni i świeccy,jesteśmy potencjalnymi świętymi i potencjalnymi potępieńcami...
Pismo Święte z pewnością nie, bo tacy w Piśmie Świętym nie występują.
Biskup, to kapłan, ksiądz posiadający wszystkie trzy święcenia kapłańskie . A o kapłanach Pismo mówi, że owszem, słuchać ich mamy, ale niekoniecznie mamy naśladować ich uczynki. Najważniejsze, że ksiądz biskup nazwał zło złem, że nie tłumaczył się pokrętnie, bo wtedy sprzeniewierzyłby się swojemu kapłaństwu. Obowiązkiem kapłana jest głosić prawdziwą naukę, natomiast bezgrzesznymi ludźmi są tylko Jezus i Jego Matka.
Stąd tez zapewne i niezwykła pokora biskupa.Nie było wyjścia.
No to się i Papież w niebiesiech ucieszył, że na wspomnienie liturgiczne taki prezencik. Codzienna robota tysięcy księży zniweczona po części jednym wyskokiem pijackim. Pan dał - nikogo nie przejechał.
To już nie da się pić w domu?
Nie da się być wiezionym?
Trzeba pić na mieście i samemu jechać i wstyd owcom przynosić?
Bo chyba nie było to polecenie służbowe z okazji negocjacji nt. aborcji, in vitro i 0,3p.%?
Na odwyk i do klasztoru po kres żywota - jak rozumiem zalecenia watykańskie. Prawdaż?
Tak więc dawajcie minusy, by nie przywoływać niedawnej ewangelii o zgorszeniu maluczkich i kamieniu młyńskim w wode z zawartością drugiego końca sznura za takie postępowanie.
To nie ja. To nasz Pan Jezus Chrystus. Myślicie, że żartował albo po żydowsku przesadzał? Chcielibyśmy...
Sokółka się kłania...
Plemię przewrotne żąda znaku... I dostaje. Nawet pasterz na warszawskim pastwisku potrafi się zapruć.
Pokutę czyńcie! Chodził po warszawskich i polskich drogach człowiek w worze pokutnym z tym napisem 45 lat temu. Nikt go niemal nie słuchał. Księża coniektórzy przeganiali... Kim był? Poszukajcie...
Nie musisz oczywiście znać na pamięć całej Biblii, ja też nie znam, ale przynajmniej powinieneś znać w zarysach znane fragmenty, używane w dyskusjach, które łatwo znaleźć w Biblii on-line. Podany wyimek z 1 listu do Tymoteusza z Dziejów Apostolskich o tym jaki powienien być biskup jako przykład dla wiernych jest b. znany, i często cytowany w publicystyce.
A teraz do rzeczy w kwestiach alkoholizmu wśród księży, który nie jest marginalny.
Ocenia się, że procent księży alkoholików jest taki sam co wśród społeczeństwa, a w zawodach jak aktorzy, prawnicy politycy etc. Ja bym dodał ileś procent z uwagi na wyalienowanie kapłanów z codziennego życia, a więc brak możliwości założenia rodziny i posiadania dzieci, gdzie ksiądz jedynie obserwuje z zewnątrz jak te rodziny funkcjonują. To z pewnością jedna z wielu przyczyn alkoholizmu w Kościele. Nie znalazłem statystyk jaki jest rzeczywisty procent takich księży. Pośrednio można domniemywać, że jest to problemem, ponieważ są ośrodki/organizacje dotyczące tematu takie jak: Bractwo Trzeźwości, Działalność indywidualna księży katolickich, Krucjata Wyzwolenia Człowieka, Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości Warszawskiej Prowincji Braci Mniejszych Kapucynów w Zakroczymiu (powstał w 1968 r.), oraz czasopisma zawierające treści antyalkoholowe – "Trzeźwymi Bądźcie" – dwumiesięcznik. "Rycerz Niepokalanej" – miesięcznik.
Mam też kolegę, który 12 lat już nie pije, udziela się społecznie w organizacjach AA w Polsce, oraz pomaga w niektórych sytuacjach w znanym szpitalu odwykowym w Łukowie. Opowiadał mi, że prócz znanych osób publicznie wśród kleru jest duży procent uzależnionych alkoholowo, nie potrafił powiedzieć w jakim stopniu, bo nie zna statystyk.
Tak więc bp Jarecki nie jest tu wyjątkiem, bowiem znany z nadużywania alkoholu jest arcybiskup z Gdańska, ale on nie prowadzi samochodu, ma osobistego kierowcę. Co istotne, wymiar sprawiedliwości jest dość pobłażliwy dla tych księży, i za spowodowanie wypadku feruje wyroki w zawieszeniu.
Nie musisz oczywiście znać na pamięć całej Biblii, ja też nie znam, ale przynajmniej powinieneś znać w zarysach znane fragmenty, używane w dyskusjach, które łatwo znaleźć w Biblii on-line. Podany wyimek z 1 listu do Tymoteusza z Dziejów Apostolskich o tym jaki powienien być biskup jako przykład dla wiernych jest b. znany, i często cytowany w publicystyce.
A teraz do rzeczy w kwestiach alkoholizmu wśród księży, który nie jest marginalny.
Ocenia się, że procent księży alkoholików jest taki sam co wśród społeczeństwa, a w zawodach jak aktorzy, prawnicy politycy etc. Ja bym dodał ileś procent z uwagi na wyalienowanie kapłanów z codziennego życia, a więc brak możliwości założenia rodziny i posiadania dzieci, gdzie ksiądz jedynie obserwuje z zewnątrz jak te rodziny funkcjonują. To z pewnością jedna z wielu przyczyn alkoholizmu w Kościele. Nie znalazłem statystyk jaki jest rzeczywisty procent takich księży. Pośrednio można domniemywać, że jest to problemem, ponieważ są ośrodki/organizacje dotyczące tematu takie jak: Bractwo Trzeźwości, Działalność indywidualna księży katolickich, Krucjata Wyzwolenia Człowieka, Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości Warszawskiej Prowincji Braci Mniejszych Kapucynów w Zakroczymiu (powstał w 1968 r.), oraz czasopisma zawierające treści antyalkoholowe – "Trzeźwymi Bądźcie" – dwumiesięcznik. "Rycerz Niepokalanej" – miesięcznik.
Mam też kolegę, który 12 lat już nie pije, udziela się społecznie w organizacjach AA w Polsce, oraz pomaga w niektórych sytuacjach w znanym szpitalu odwykowym w Łukowie. Opowiadał mi, że prócz znanych osób publicznie wśród kleru jest duży procent uzależnionych alkoholowo, nie potrafił powiedzieć w jakim stopniu, bo nie zna statystyk.
Tak więc bp Jarecki nie jest tu wyjątkiem, bowiem znany z nadużywania alkoholu jest arcybiskup z Gdańska, ale on nie prowadzi samochodu, ma osobistego kierowcę. Co istotne, wymiar sprawiedliwości jest dość pobłażliwy dla tych księży, i za spowodowanie wypadku feruje wyroki w zawieszeniu.
Czyżby bp Jarecki miał jakieś fory u antyklerykałów?
A może sam ze sobą pił ten alkohol i przemyślał to,różnie w życiu bywa, nie osądzajmy
"...ot weźmy alkohol po prostu czyściochę,
Anglika to dławi,Francuza to dusi
a Polak musi... a Polak musi bo bądźmy ściśli
co sobie Polka o nim pomyśli?..."
Resztę niech sobie każdy dopowie...
Może dostanie od Papieża ,takie zlecenie.
jakie prześladowania cierpi kościół w Polsce ? biskup po wypadku nawalony jak stodoła poszedł a najprawdopodobniej został elegancko odwieziony do domu. Jeszcze dostanie od miasta odszkodowanie za to ,że na trasie przejazdu zacnego obywatela jakiś niewierny postawił latarnię
jakie prześladowania cierpi kościół w Polsce ? biskup po wypadku nawalony jak stodoła poszedł a najprawdopodobniej został elegancko odwieziony do domu. Jeszcze dostanie od miasta odszkodowanie za to ,że na trasie przejazdu zacnego obywatela jakiś niewierny postawił latarnię
jakie prześladowania cierpi kościół w Polsce ? biskup po wypadku nawalony jak stodoła poszedł a najprawdopodobniej został elegancko odwieziony do domu. Jeszcze dostanie od miasta odszkodowanie za to ,że na trasie przejazdu zacnego obywatela jakiś niewierny postawił latarnię
jakie prześladowania cierpi kościół w Polsce ? biskup po wypadku nawalony jak stodoła poszedł a najprawdopodobniej został elegancko odwieziony do domu. Jeszcze dostanie od miasta odszkodowanie za to ,że na trasie przejazdu zacnego obywatela jakiś niewierny postawił latarnię
jakie prześladowania cierpi kościół w Polsce ? biskup po wypadku nawalony jak stodoła poszedł a najprawdopodobniej został elegancko odwieziony do domu. Jeszcze dostanie od miasta odszkodowanie za to ,że na trasie przejazdu zacnego obywatela jakiś niewierny postawił latarnię
jakie prześladowania cierpi kościół w Polsce ? biskup po wypadku nawalony jak stodoła poszedł a najprawdopodobniej został elegancko odwieziony do domu. Jeszcze dostanie od miasta odszkodowanie za to ,że na trasie przejazdu zacnego obywatela jakiś niewierny postawił latarnię
Już parę lat nie piję. Spotykam się z wieloma mi podobnymi wśród których są przedstawiciele wszelkich zawodów, funkcji, czasem bardzo wysokich. Wcale nie dziwi mnie to, że akurat biskup tym razem jest "na językach".
Wśród alkoholików są tacy, którzy pili zaledwie raz w tygodniu i tacy, którzy chlali na umór całymi tygodniami, tacy, którzy pili pod sklepem i tacy, którzy pili alkohole "z górnej półki", samotnie w domu albo z przygodnym towarzystwem.
Jak można się uzależnić pijąc raz w tygodniu? Nie wiem, bo ja chlałem ciągami nawet po 7 miesięcy ale znam uzależnionych pijących właśnie raz w tygodniu.
Opowiadają, że w pewnym momencie ten jeden dzień w tygodniu stał się dla nich celem i najważniejszym dniem, oczekiwanym z niecierpliwością. Wreszcie zauważyli, że coś z tym piciem jest nie tak. Nie jest normalne.
A później? Później to jest błędne koło. Trzeźwiejesz po chlaniu, masz wyrzuty, że piłeś. Czujesz się potwornie psychicznie i fizycznie. Jak od tego uciec? Pijąc. A gdy już się napiłeś czujesz się podle, bo znowu się napiłeś, a obiecałeś sobie że już nie będziesz pił. No to pijesz jeszcze więcej aby te myśli zabić. Trzeźwiejesz - kac moralny, ponosisz konsekwencje picia - np. takie jak biskup. No to jest ci źle. Jeśli nie opanujesz tego, to znowu się napijesz i gardzisz sobą z tego powodu, że się napiłeś.
Są tacy, którym kryzysy, opresje i konsekwencje picia każą powiedzieć dość i ci idą na terapię, do Anonimowych Alkoholików, do specjalistycznych ośrodków. Inni umrą.
Tak więc Drodzy Moralizatorzy. To jest ciężka, śmiertelna i nieuleczalna choroba pierwotna. Nieuleczalna, ale zaleczalna. To choroba emocji które trzeba nauczyć się rozumieć i panować nad nimi. Nie jest to łatwe.
Jeśli myślicie, że alkoholicy (czynni) prowadzą beztroskie życie, bo są wiecznie pijani to się grubo mylicie. Wygląda to tak jak opisałem. Wpadanie z koszmaru w koszmar.
Księdzu biskupowi życzę pogody ducha i wolnej woli. Takiej w której przekona się, że nie "nie mogę pić" tylko "mogę nie pić", "chcę nie pić".
A jeśli ksiądz biskup wejdzie na drogę ku trzeźwości to wiedzcie, że jeśli go potem spotkacie (jak każdego alkoholika, który nie pije) będziecie mieli do czynienia z człowiekiem w najwyższym możliwym gatunku.
Co mi pozostaje, to pomodlić się za bp Jareckiego.
Co mi pozostaje, to pomodlić się za bp Jareckiego.
Co mi pozostaje, to pomodlić się za bp Jareckiego.
Co mi pozostaje, to pomodlić się za bp Jareckiego.
Bp Jarecki w katedrze powiedział do grupki osób, zakłócających Liturgię przedłużającym się wyklaskiwaniem p. Lityńskiego, to co powinien powiedzieć każdy kapłan na jego miejscu:
"Człowiek, każdy człowiek, nawet ten, który by się z naszymi poglądami absolutnie nie zgadzał, nawet ten, który by trwał w błędzie - nosi w sobie obraz Boga, obraz Stwórcy. Błąd należy nienawidzieć, nawet najbardziej błądzącego człowieka - trzeba kochać. I to jest znak rozpoznawczy chrześcijaństwa, na który muszą się wszyscy nawracać - i biskup, i kapłan, i człowiek świecki."
Nawiązując do innego postu, czy przełożony biskupa, kardynał Nycz nic nie wiedział o tym problemie, alkoholiźmie, biskupa Piotra Jareckiego?
Dwa lata temu taki sam wypadek wydarzył się w Niemczech, kiedy biskupa Hanoweru i zarazem przewodniczącą synodu kościoła ewangelickiego (protestanckiego) całych Niemiec EKD, panią Margot Käßmann, zatrzymała policja w trakcie jazdy po pijanemu (1,54 promila alkoholu we krwi). Następnego dnia zrzekła się ona funkcji biskupa i przewodniczącej całego EKD.
No, ale to jest kościół protestancki a nie katolicki, to i standardy są inne.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.