Ukryliśmy Matkę Bożą w autokarze

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

publikacja 25.10.2017 08:03

W Choszczówce Stojeckiej ks. inf. Jan Byrski wspominał wydarzenia sprzed 60 lat, gdy z innymi ministrantami "przemycali" Jasnogórską Ikonę tak, by nie wpadła w ręce esbeków.

Ukryliśmy Matkę Bożą w autokarze

Twórca i budowniczy kilku kościołów dekanatu Mińskiego, ks. inf. Jan Byrski mówi, że to chyba cud.

- Od 13 sierpnia nie odprawiałem Mszy św., bo nie byłem w stanie ustać na nogach. To Ona sprawiła, że dziś jestem z wami - mówił sędziwy kapłan, pokazując obraz Matki Bożej Częstochowskiej, peregrynującej po diecezji warszawsko-praskiej.

Kopia Cudownej Ikony żegnana była ze łzami przez parafian ośrodka duszpasterskiego pw. św. Józefa w Choszczówce Stojeckiej.

Jej administrator, ks. Robert Długosz na czas trwania nawiedzenia zgromadził przy ołtarzu 18 kapłanów, w tym z dalekiego Chicago, gdzie pracuje pochodzący z Choszczówki o. Zbigniew Pieńkos, redemptorysta prowadzący tamtejszą stację Radia Maryja. On też przygotował przez rekolekcje parafian do wizyty niezwykłego wizerunku.

W czasie Mszy św. ks. Jan Byrski wspominał niezwykłe wydarzenia sprzed 60 lat.

Ukryliśmy Matkę Bożą w autokarze   - Ikona od 60 lat i dwóch miesięcy na życzenie kard. Stefana Wyszyńskiego wędruje po Polsce. Zaczęło się to 26 sierpnia 1957 r. na Jasnej Górze. Byłem tam wówczas, jako ministrant. Pamiętam, że Jasnogórski Wizerunek zetknięty został z jego kopią pobłogosławioną przez papieża Piusa XII, co nazwane zostało pocałunkiem Matki Bożej. Ale Prymas Tysiąclecia od początku bał się, że komuniści będą chcieli przeszkadzać w wędrówce tego obrazu po naszym kraju. Wieczorem, gdy już mieliśmy odjeżdżać, do naszego autokaru kilku mężczyzn wniosło duży pakunek, zawinięty w koce. Nie wiedzieliśmy wówczas, że to nam przypadnie zaszczyt przewiezienia tego obrazu do Warszawy, najpierw na trzy dni do kościoła św. Jakuba przy pl. Narutowicza. Dopiero wówczas, gdy upewniono się, że jest bezpieczny, przewieziono go do archikatedry warszawskiej św. Jana Chrzciciela, skąd wyruszył w 60-letnią pielgrzymkę - wspominał kapłan, dzięki któremu powstał ośrodek duszpasterski w Choszczówce.

Erygował go abp Sławoj Leszek Głódź 1 lipca 2007 r., wydzielając go z terenu parafii św. Antoniego z Padwy w Mińsku Mazowieckim. W 1999 roku ks. inf. Jan Byrski nabył działkę w Choszczówce Stojeckiej, ogrodził i postawił krzyż. Bp Stanisław Kędziora 15 listopada 1999 r. poświęcił plac, krzyż i nowy obraz św. Józefa - patrona przyszłego ośrodka.

Zobacz także:

Pierwszym administratorem ośrodka został ks. Jan Świerżewski, były proboszcz parafii św. Wincentego à Paulo w Otwocku. Zgodnie z planami w 2001 r. zalano fundamenty i rozpoczęto prace przy wznoszeniu kaplicy. Już w sierpniu 2002 r. budowla była pokryta dachem z blachy. Prace wykończeniowe i wyposażeniowe kaplicy i części mieszkalnej zakończono w marcu 2007 r. 19 marca 2007 r., we wspomnienie św. Józefa kościół, dzieło ks. inf. Jana Byrskiego i wspierającego go Waldemara Komody z Mińska Mazowieckiego zostało poświęcone. Dziś liczy kilkuset parafian, którzy ze łzami w oczach żegnali kopię Jasngórskiego Wizerunku.

Ukryliśmy Matkę Bożą w autokarze   - Musimy uświadomić sobie wielkość naszego nardu, który trwa przy boku Maryi. Wiele narodów europejskich gnie, bo zapominają kim jest matka i ojciec, wprowadzają nienawiść do dzieci poczętych i osób starszych. To tragedia Europy i nas się także w ten sposób zniszczyć, byśmy byli Europejczykami bez miłości do Boga i ojczyzny. Dziś przeżywacie tę peregrynację jako coś zwyczajnego: Maryja nawiedziła wszystkie okoliczne parafie, w Mińsku, Kołbieli, Grzebowilku, Rudzienku, Wielgolesie, Zamieniu czy Hucie Mińskiej i wędruje dalej do Chrośli, Żukowa, Królewca... To świadectwo naszej wiary, naszej miłości do Boga. Gdy Europa się wyludnia i ginie, my Polacy trwamy przy Bogu. Niech to nawiedzenie umocni nasze rodziny w wierności i powołaniu, wzajemnej miłości, która zaowocuje zgodą. Modlimy się, by nie zabrakło w naszym życiu błogosławieństwa, którego doznajemy przez opiekę św. Rodziny, św. Józefa i Maryi - mówił ks. inf. Jan Byrski.

Niesiony na ramionach strażaków z Choszczówki obraz został przewieziony w asyście wozów strażackich do parafii w Chrośli.

Czytaj także: